Jak już wiele razy wspomnieliśmy, na przestrzeni lat Wydawnictwo Box Music miało okazję współpracować z dziesiątaki Artystów i Zespołów. Niestety – z rozmaitych przyczyn – wiele projektów muzycznych popadło w zapomnienie lub po prostu rozpadło się, bądź zakończyło karierę muzyczną. Czas na kolejnego Artystę, którego bardzo polubiliście, jednak niestety szybko zniknął z rynku…
Przemek Świerczyna debiutował medialnie na przełomie 2014 i 2015 roku. Sympatyczny Artysta pochodzi z Rydułtów – swą muzyczną drogę zaczął już jako nastolatek, ucząc się gry na keyboardzie, występował w kilku zespołach muzycznych, głównie w eventowych. Po rozpadzie jednego z projektów, Przemek postanowił spróbować sił jako solista – i tak trafił do wydawnictwa Box Music.
W 2015 roku ukazał się Jego debiutancki krążek, pod bardzo sympatycznym tytułem – po prostu Śpiewam sobie – który premierę miał na Śląskiej Gali Biesiadnej. Artysta skomponował nawet część utworów na swoim krążku, za resztę kompozycji i aranże odpowiadał Andrzej Skaźnik. Stroną tekstową zajęli się Edek Sikora oraz świętej pamięci Bogdan Tyc.
Różne bywają koleje losu – kariera medialna Przemka Świerczyny dosyć szybko dobiegła końca, niemniej Artysta zdążył zaskarbić sobie sympatię rodzimej Publiczności kilkoma piosenkami, takimi jak: Czekam na jeden znak, Wciąż kochałem Cię, Oczka zielone.